Dzisiejszy post jest wstępem do szeroko pojętego tematu akwareli. Moje początki w tej technice wcale nie były tak kolorowe jakby się mogło wydawać. Jako zwolenniczka akryli ciężko było mi się przestawić na inny sposób malowania, a moje pierwsze prace były koszmarne (szkoda, że ich nie mam, mogłabym je tu pokazać). Większość błędów, które opiszę w tym poście popełniłam sama i są oparte na moich doświadczeniach. To co, do dzieła!
1. ZŁY PAPIER
Mogłoby się wydawać, że rzecz błaha - w końcu akwarela to farba wodna, tak jak akryl, a akrylami można malować na prawie wszystkim (nawet na kartce z bloku rysunkowego) otóż nic bardziej mylnego. Akwarele wymagają użycia dużej ilości wody, która narusza strukturę delikatnego papieru niszcząc go - stąd efekt pofalowanej kartki czy wręcz 'wydartych' pędzlem dziur. Wybór papieru jest jedną z najważniejszych rzeczy zanim przystąpimy do malowania w tej technice i warto wcześniej zaopatrzyć się w dobry blok. Na rynku jest wiele firm, które oferują lepszy lub gorszy papier do akwareli, który charakteryzuje różna gramatura, faktura i odcień. Z początku każdy papier do akwareli będzie dla ciebie dobry, a różnicę w malowaniu zauważy się z czasem. Na pewno lepszy jest słabej jakości papier akwarelowy niż zwykła kartka np. z bloku rysunkowego.
Przygotowałam dwie prace niewielkich rozmiarów dla porównania - pierwsza była malowana na kartce z bloku rysunkowego - druga natomiast na papierze Arches firmy Canson.
Sam lineart robiło się podobnie, chociaż na papierze do akwareli tusz z pisaka jakby szybciej 'wsiąkał' w kartkę. Długie szorowanie gumką w celu pozbycia się resztek ołówka nieco rozjaśniły kontury.
 |
Lineart na kartce z bloku rysunkowego |
 |
Lineart na papierze Arches |
Chociaż obie prace malowałam równolegle, sam papier wymusił na mnie zmianę techniki nakładania farby i nieco inny efekt końcowy. Kartka z bloku rysunkowego nasiąkała wodą i ciemniała, przez co kolory były inne niż te na palecie. Farba wsiąkała tak szybko, że nie sposób jej było rozprowadzić na papierze, a samo nasycenie koloru pozostawiało wiele do życzenia. Inaczej sprawa miała się z pracą na papierze akwarelowym - plama farby dłużej pozostawała morka, dzięki czemu można było dodawać nowe kolory i tworzyć płynne przejścia. Sam papier prawie w ogóle się nie pofalował (w porównaniu do poprzednika) a kolory są czyste i bardzo intensywne. Poniżej zdjęcie skończonych rysunków oraz porównanie zeskanowanych prac:
 |
Skończona praca na kartce z bloku rysunkowego |
 |
Skończona praca na papierze Arches |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zeskanowane prace:
Różnica jest widoczna gołym okiem. Praca po lewej wygląda bardziej jak szkic i z pewnością nie jest tak dopracowana jak ta po lewej. Różnica była jedynie w użytym papierze - kolory farb były te same.
2. ZŁE PĘDZLE
 |
Pędzle syntetyczne - idealne do akwareli |
 |
Szczeciniaki - nadają się do farb olejnych |
Mimo że sama od początku wiedziałam, że szczeciniaki i akwarele to nie najlepsze połączenie, wiem, że wiele osób trochę gubi się w tym temacie. Niektórzy twierdzą że pędzle są równie ważne co farby czy papier. Z pewnością pędzle wpływają na komfort naszej pracy oraz na efekt, jaki uzyskamy nakładając farbę, jednak moim zdaniem drogie i tanie pędzle nie różnią się zbytnio od siebie. Z pewnością nie nadają się tu pędzle do farb olejnych (grube, szorstkie szczeciniaki) przez swoją 'fakturę' oraz przez to, że nie chłoną wody. Najlepszymi (i sprawdzonymi) pędzlami do akwareli są pędzle
syntetyczne oraz
naturalne. Syntetyczne pędzle charakteryzują się najczęściej rudym włosiem, są sprężyste i świetnie chłoną wodę. Naturalne natomiast są delikatniejsze i nie tak trwałe. Wiele osób ceni sobie naturalne włosie, a za pędzle z wiewiórki czy sobola w sklepie życzą sobie o wiele więcej niż za zwykły pędzel syntetyczny, który kosztuje już od kilku złotych wzwyż. Ja miałam i te i te, osobiście nie widzę różnicy na korzyść tych naturalnych. Wręcz przeciwnie - moim zdaniem syntetyczne pędzle są o wiele wytrzymalsze i po prostu lepsze.
3. ZBYT MOCNY SZKIC OŁÓWKIEM
Punkt dla osób, które wolą zostawiać szkic (tudzież lineart zrobiony ołówkiem, a nie cienkopisem). Czasem zdarza mi się znaleźc taką pracę, w której nieestetycze linie ołówka przebijają poza farbę. Wkład ołówka błyszczy się pod światło, co w połączeniu z akwarelą daje brzydki, 'szkicowy' efekt. Ponadto, ołówek lubi się rozmazywać pod wpływem tarcia pędzla i brudzi plamę farby na szaro. Nie wygląda to zbyt estetycznie i cierpi na tym efekt końcowy naszej pracy. Jeśli wolisz używać ołówka zamiast cienkopisu lub zależy ci na 'niewidocznych' liniach, przed zaczęciem kolorowania ściągnij nadmiar grafitu przy pomocy np. gumki chlebowej (sprawdzone!)
4. ZBYT GRUBO KŁADZIONA FARBA
To był mój problem, z którym nie mogłam sobie długo poradzić. Akwarela charakteryzuje się transparentnością, jest to jej główna cecha i dobrze, gdy się to wykorzystuje. Nauczona malować akrylami paćkałam grube warstwy akwareli, co oczywiście wyglądało brzydko. Z czasem udało mi się nakładać transparentne warstwy uzyskując satysfakcjonujący efekt. Moim zdaniem działo się tak, gdyż używałam farb w tubkach - mimo wyciskania minimalnej ilości na paletę, akwarelki mają tendencję do nabierania się w dużych ilościach na pędzel. Podczas zajęć w szkole mieliśmy do dyspozycji tylko akwarelki w kostkach - wtedy malowanie wyglądało zupełnie inaczej. Teraz by uniknąć błędu sprzed lat (aktualnie używam akwareli w tubkach) wyciskam w odpowiednie miejsce trochę farby i czekam do jej całkowitego zaschnięcia. Otrzymuję tak 'prowizoryczną' kostkę, z której w łatwy sposób mogę kontrolować ilość farby.
5. CIĄGŁE WYMYWANIE FARBY
Niestety, akwarela to technika, w której trzeba akceptować błędy na papierze. W większości przypadków niemożliwe jest wypłukanie koloru do bieli kartki (można tak robić mając specjalny, bardzo gruby papier i oczywiście umiejętności), a niechcianego błędu nie można zamalować grubą warstwą farby jak w przypadku akryli czy olejów, gdzie wszystko właściwie da się poprawić. Z początku jest to ciężkie ale nauczyłam się, że bardzo łatwo przesadzić z farbą, gdy chce się coś poprawić i lepiej już zostawić. Oczywiście jak chlapnę gdzieś za dużo farby, da się to lekko wypłukać nie uszkadzając przy tym papieru (w pewnym stopniu), jednak trzeba uważać, żeby w kartce nie zrobiła nam się dziura (a w najlepszym wypadku wyszarpana przestrzeń)
6. DODAWANIE BIAŁEJ FARBY
Nie ważne czy do uzyskania większego krycia, pastelowych kolorów czy rozjaśnienia farby -
dodanie białej farby dyskwalifikuje naszą pracę w kategorii akwareli. Staje się wtedy techniką gwaszu, gdzie owszem - białej farby się
używa - ale nie jest to już
akwarela. By uzyskać jasny odcień, trzeba wykorzystać białe podłoże kartki - tak samo z pastelowymi odcieniami. Na tym w końcu polega ta technika - jest to
transparentne nakładanie farby na papier. Biała farba jedynie brudzi kolory, stają się ciężkie, mleczne i jakby 'oderwane' od pracy. Nie polecam malowania takim sposobem, bo mimo iż jest łatwiejszy - na dłuższą metę mija się z celem. Sama stosuję białą farbę ale jedynie jako element dekoracyjny przy np. zakładkach do książki. Jako medium do rozbielania jak najbardziej odradzam.
________________________________________________________________________________
Na koniec jeszcze cztery błędy w malowaniu pokazane na kwiatku:
 |
1. rozbielanie farby 2. widoczny ołówek 3. wymywanie kolorów i 4. zbyt grubo kładziona farba |
|
|
|
|
Mam nadzieję, że już nie popełnicie tych błędów, a jeśli już malujecie, to że macie je za sobą :) Może macie jakieś inne akwarelowe wpadki, o których nie napisałam? Następny temat także będzie o akwareli - tym razem dlaczego nie warto oszczędzać na farbach. Życzę miłego wieczora i pozdrawiam.
~Snowy